Uwaga, spoiler: Ten artykuł zawiera istotne elementy fabuły.
Netflix ma świetny wybór mocnych, brutalnych seriali. Szczerze mówiąc, jest to jeden z najbardziej nadużywanych gatunków od czasu uruchomienia serwisów streamingowych. Ponieważ większość widzów wie, czego się spodziewać, czynnik szokujący historii spada. To właśnie tutaj "Dziewczyna z Oslo" różni się od innych seriali.
"Dziewczyna z Oslo" - streszczenie fabuły
Akcja rozpoczyna się od porwania trójki nastolatków: Izraelczyków Nadava i Noa Salem oraz Norweżki Pii Bakke. Porwanie ma miejsce, gdy są na wakacjach w Egipcie. Serial opowiada o wysiłkach matki Pii, która stara się ją ochronić i sprowadzić z powrotem do domu oraz o metodach, jakie w tym celu stosuje.
Porywacze mają dwa żądania. Jedną z nich jest uwolnienie terrorysty Abu Salema oraz działania ojca Pii, Karla Bakke, który przebywa w Norwegii, mające na celu postawienie go przed sądem. W zamian za zakładników ma zostać uwolnionych 12 innych więźniów politycznych. W Izraelu matka Pii, Alex, ściśle współpracuje z ministrem Arikiem Shorem, który jest odpowiedzialny za operacje ratunkowe.
Nie zdradzając zbyt wiele: Rodzina Arika i jego praca zależą od bezpiecznego powrotu zakładników. On nawet wynajmuje najemnika o imieniu Grant, który był jednym z jego przyjaciół wojskowych, do akcji ratunkowej, ale to nie udaje. Podczas późniejszego śledztwa Arik jest przesłuchiwany, kto stał za tą akcją. Ten scenariusz przypomina nam o mądrych przestrogach naszych matek, by nie ufać facetom o czarujących uśmiechach.
Kolejną kluczową postacią w tej historii jest Yusuf, syn Layli Al-Kelani, lekarki, która przyjaźni się z Alexem. Yusuf jest jednym z terrorystów i potajemnie planuje opuścić organizację i zabrać nastolatków w bezpieczne miejsce.
Jedną z rzeczy, która naprawdę wciąga w serię jest to, jak klinicznie wszystko jest pokazane. Nie ma tu ani jednego przypadku histerii, a nawet momenty wielkiego smutku, w których jedna z postaci przeżywa kompletne załamanie, są pokazane tak niedramatycznie i jako część historii, a nie główny punkt chwili, że szokiem dla widza jest to, jak szybko się kończą. Jest jeszcze jeden moment w serialu, który pokazuje codzienne życie ludzi mieszkających w okolicy, gdzie bombardowania traktowane są jak hałas budowlany, a ludzie żyją dalej, widząc, że jeszcze żyją.
O dziwo, ta metoda daje poczucie bycia świadkiem wydarzeń w czasie rzeczywistym i zanurza widza w 5-godzinnym dramacie.
Zakończenie "Dziewczyna z Oslo" wyjaśnia:
Zakończenie składa w całość rozsypane elementy układanki i kończy się melancholijną nutą. Podczas gdy Pia i Nadav wracają do swoich rodzin, nie dzieje się tak w przypadku pozostałych. Yusuf, który, jak się dowiadujemy, jest po prostu młodym człowiekiem, który chce walczyć za swój kraj i to, co uważa za słuszne, przeszedł długą drogę rozczarowań, która kończy się tragicznie. Między innymi zabija Noa. Rząd Izraela wstrzymał bombardowania Strefy Gazy na 24 godziny, aby bezpiecznie połączyć Pię i Nadava z ich rodzinami i pośredniczyć w porozumieniu z Baszirem.
W ostatnich chwilach filmu "Dziewczyna z Oslo" widzimy, że Layla nagrała filmik, na którym Arik mówi, że całkowicie zaprzestanie bombardowań. Możemy więc tylko przypuszczać, że był to ich sposób na wynegocjowanie pokoju w regionie. Prawdziwym przesłaniem finału jest to, że choć tymczasowa misja została wypełniona, środowisko polityczne pozostaje niespokojne, a rozgrywki o władzę biorą górę nad życiem ludzi.
Wniosek
"Dziewczyna z Oslo" jest przenikliwie napisana, i choć potrzeba odcinka lub dwóch, aby całkowicie cię zahaczyć, nie jest to czas stracony. Należy zaznaczyć, że akcja serialu rozgrywa się w czasie konfliktu izraelsko-palestyńskiego, a fikcyjny serial to nie miejsce na naukę o kwestiach politycznych.
W jednej ze scen Karl Bakke mówi: "Terrorysta jednego człowieka jest bojownikiem o wolność innego człowieka". To zdanie pozwala na bardzo ostrożną interpretację, jeśli uświadomimy sobie, że Bashir, ze swoimi bojowniczymi powiązaniami, jest po prostu szczerze zatroskany o bezpieczeństwo i dobrobyt swojego narodu. Z kolei Arik, członek rządu, jest jednym z "tych dobrych", gotowych zaryzykować wszystko dla władzy.
Jest to rzeczywiście serial warty obejrzenia, a aktorzy są znakomici, zwłaszcza Amos Taman, który gra Arika. Serial rodzi wiele pytań i lepiej badać go poza Netflixem, biorąc pod uwagę to, co dzieje się obecnie na świecie. Osoba dobrze zorientowana w polityce przedstawionej w serialu miałaby zapewne o wiele więcej opinii niż przeciętny widz. Podsumowując, jest to jeden z tych seriali, który wbrew pozorom robi coś więcej niż tylko bawi widza. Zmusza do refleksji i zastanowienia się nad tym, co jest potrzebne w dzisiejszym świecie.
Jeśli chodzi o przyszłość, mamy nadzieję, że zobaczymy więcej od ekipy, która wprowadziła "Dziewczynę z Oslo" na nasze ekrany.